10 powodów, dla których wiele adaptacji anime na żywo rozczarowuje fanów

Adaptacje anime na żywo zwykle powodują podziały, jeśli nie wręcz rozczarowują. Niezależnie od tego, czy wynika to z niezrozumienia materiału źródłowego, zbyt dużych lub zbyt małych odstępstw, czy też skondensowania materiału źródłowego w celu dopasowania go do nieuzasadnionych ram czasowych, adaptacje anime na żywo zwykle mają wady, które bagatelizują jakiekolwiek zainteresowanie/entuzjazm fanów, jaki mogą początkowo mieć.

Biorąc pod uwagę, że przyczyny tego są różne, bardzo trudno jest ustalić jeden dokładny punkt, dla którego adaptacje na żywo często nie trafiają w sedno. Trudno jest również ograniczyć to do zaledwie 10 powodów, ponieważ każdy fan anime często krytykuje jakąkolwiek adaptację anime na żywo, którą ogląda.

Zastrzeżenie: ten artykuł będzie zawierał spoilery dotyczące wielu adaptacji anime i anime na żywo. Wszelkie opinie tu wymienione są wyłączną własnością autora.

Istnieje kilka powodów, dla których adaptacje anime na żywo zwykle rozczarowują widzów

1) Ograniczenia akcji na żywo

Planeta Namek, Hokage Rock, Soul Society i Błękitne Morze w animacji (zdjęcie za pośrednictwem animacji Toei, Studio Pierrot)
Planeta Namek, Hokage Rock, Soul Society i Błękitne Morze w animacji (zdjęcie za pośrednictwem animacji Toei, Studio Pierrot)

Najbardziej oczywisty powód, dla którego adaptacje anime na żywo rozczarowują widzów, ma związek z średnią różnicą między animacją a akcją na żywo. Animacja oferuje mnóstwo korzyści i kreatywności, których nie można tak naprawdę uchwycić w kontekście akcji na żywo bez warstw CGI lub efektów praktycznych i większego budżetu.

Strona artystyczna traci coś w adaptacjach anime na żywo. Animacja może przedstawiać postać, która może zniszczyć planetę, przywołać własne klony lub mieć obce światy i fantastyczne środowiska, które są wiarygodne, nawet jeśli ich akcja rozgrywa się we współczesnym lub historycznym otoczeniu, takim jak Jujutsu Kaisen, Undead Unluck lub Demon Pogromca.

Natomiast akcja na żywo ogranicza i zawęża to zawieszenie niewiary. Grozi to pojawieniem się niesamowitej doliny, zwłaszcza gdy CGI nie jest dobrze zintegrowane. Tworzy to ostry kontrast, gdy prawdziwi ludzie działają i wchodzą w interakcję z czymś, czego nie ma, a wysiłek, aby połączyć wszystko w całość, jest marny.

2) Fabuła jest zbyt skondensowana

Yusuke kontra Hiei: anime a adaptacja anime na żywo (Zdjęcie za pośrednictwem Studio Pierrot/Netflix)
Yusuke kontra Hiei: anime a adaptacja anime na żywo (Zdjęcie za pośrednictwem Studio Pierrot/Netflix)

W ostatnich latach usługi przesyłania strumieniowego, takie jak Netflix, Amazon Prime, Disney Plus, Crunchyroll i inne, najwyraźniej skróciły długość swoich seriali. Skondensowanie seriali z 26 odcinków do zaledwie ośmiu miało poważny wpływ – zwykle na gorsze – na jakość każdej adaptacji anime na żywo.

Weźmy na przykład adaptację anime Yu Yu Hakusho, która została wydana w serwisie Netflix w grudniu 2023 r. Jedną z głównych wad tej adaptacji była próba skondensowania dwóch pełnych sag – The Spirit Detective i Dark Tournament – ​​które liczyły znacznie ponad 50 odcinków na 8 odcinków, każdy trwający od 45 minut do godziny.

Kiedy tak się dzieje, historii brakuje charakteru i rozwoju, co pokazały mieszane recenzje . Na przykład w przypadku Yu Yu Hakusho Genkai nie zaprzyjaźnia się z Yusuke w połowie tak bardzo, jak w anime przed śmiercią, Hiei nie zaprzyjaźnia się z Zespołem Urameshi ani nie porywa Keiko, a produkt odpada ponieważ zbyt mocno staram się dotrzeć do najważniejszej historii, walcząc bez żadnych nawarstwiań.

3) Za duże odchylenie

Paradoksalnie, wiele adaptacji anime na żywo jednocześnie za bardzo się kondensuje i za bardzo odbiega. Dla przypomnienia i zastrzeżenia, przy każdej adaptacji należy spodziewać się odstępstw od materiału źródłowego. Całkowita wierność źródłu powoduje, że widzowie postrzegają adaptację jako stratę czasu.

Jednak posunięcie się za daleko w przeciwnym kierunku poprzez zbytnie odejście od normy to kolejna poważna skarga, na którą wielu fanów anime narzeka od dłuższego czasu. Upraszczając skargę: ma to miejsce wtedy, gdy historia jest zbyt odbiegana od toru lub gdy postacie, ustawienia lub ikoniczne moce są całkowicie nie do poznania.

Jednym z najbardziej niesławnych przykładów adaptacji anime na żywo, która tak bardzo odbiegała od materiału źródłowego, że równie dobrze można ją uznać za alternatywny wszechświat, był Dragon Ball: Evolution. W filmie Bulma miała zaledwie pasmo niebieskich włosów, ki nie istniało lub nazywane było magią powietrza, Goku był w szkole jako prześladowany nastolatek, cesarz Pilaf został wymazany, a Król Demonów Piccolo został zastąpiony przez Piccolo Juniora w roli złoczyńcy.

4) Ogromne przesunięcia tonalne

Ton jest bardzo ważną ideą, którą należy przekazać w dowolnej formie sztuki. Zmiany tonalne, stopniowe lub nagłe, mogą pomóc poprawić lub zabić nastrój, w zależności od materiału. Niestety, zbyt wiele adaptacji anime na żywo znacznie zmienia ton oryginalnego dzieła do stanu nie do poznania.

Wracając do przykładu Dragon Ball: Evolution: chociaż Dragon Ball czasami stawał się ciemniejszy, szczególnie gdy Z zaczął regularnie zabijać ludzi, film zbyt mocno starał się nadać adaptacji zupełnie niepasujący ton, w którym wszystko było ponure i ciemne pomimo Dragona. Ball ma zazwyczaj optymistyczny charakter.

Coś podobnego wydarzyło się w przypadku przesunięć tonalnych wokół filmu Death Note z 2017 roku wyprodukowanego przez Netflix. Złożona moralnie historia, osadzona w japońskim systemie prawa, została w filmie przekształcona w prostszą historię o „prześladowanym frajera mści się”, a tym samym cała złożoność została wymazana.

5) Źle zrobione sceny akcji

Nie każdy ogląda anime dla scen akcji, ale zepsucie kultowego ataku, sceny lub walki to szybka przepustka do rozpalenia gniewu fanów. Jest to znowu ograniczenie akcji na żywo.

Wiele scen akcji w anime rozgrywa się zazwyczaj w powietrzu, na ziemi lub w innym miejscu, w którym bohaterowie i złoczyńcy mogą w pełni się wykazać i popisać. Problem z adaptacjami anime na żywo w tym obszarze polega ponownie na praktyczności i kwestiach budżetowych.

Czasami akcja jest prosta: walka na miecze lub wręcz i nie wymaga żadnych efektów specjalnych, chyba że materiał źródłowy zawiera te elementy. Nawet wtedy choreografia walki jest ważna, aby walki były jak najbardziej dokładne i szybkie. Wymaga to godzin, jeśli nie dni ćwiczeń, a całością kierują doświadczeni ludzie. Jest to o wiele droższe i bardziej czasochłonne niż samo animowanie sceny walki.

6) Humor nie przekłada się dobrze

Opierając się na założeniu, że w tłumaczeniu między mediami coś się gubi, przesadna mimika i humorystyczne pułapki typowe dla anime nie są zwykle obecne w adaptacjach na żywo. Zwykle prowadzi to do tego, że niektóre sceny się nie układają, chyba że komediowy moment jest dobry.

Innymi słowy, przemoc w komediach rysunkowych wypada lepiej, gdy jest animowana niż w medium z akcją na żywo, chyba że akcja na żywo jest sama w sobie komedią. Zatem uroki postaci, które przekładają się na animację, nie przełożą się na nią w akcji na żywo, chyba że aktor dokładnie przestudiuje tę postać.

Nawet poważna scena może być nieco komediowa lub moment komediowy może nie wyjść na taki, jeśli aktorzy przesadzają. W adaptacji live-action One Piece zachowano znaczną część humoru w nienaruszonym stanie, podczas gdy adaptacja Yu Yu Hakusho musiała polegać na aktorach i wyczuciu czasu komediowego.

7) Zbyt duża zmiana postaci

Światło w anime Death Note kontra film akcji na żywo Netflix (zdjęcie: Studio Madhouse/Netflix)
Światło w anime Death Note kontra film akcji na żywo Netflix (zdjęcie: Studio Madhouse/Netflix)

Są chwile w adaptacji anime na żywo, kiedy twórcze decyzje mogą zepsuć bohaterów. Dzieje się to na różne sposoby: ich wygląd i role w historii lub osobowości mogą drastycznie się zmienić w porównaniu z ich odpowiednikami z materiału źródłowego. Może to być poważnie irytujące, zwłaszcza jeśli aktorzy nie są dobrzy w swojej roli.

Dobrym przykładem jest wspomniana adaptacja anime Yu Yu Hakusho z serwisu Netflix, która przyspieszyła rozwój Hiei w pierwszym sezonie.

W anime Hiei zaczyna jako nikczemny demon, który dwukrotnie prawie zabił Yusuke i porwał Keiko, aby wykorzystać go jako dźwignię przeciwko Yusuke. Po swojej porażce Hiei miał lodowaty związek, który z czasem się rozmroził, gdy przyzwyczaił się do Drużyny Urameshi.

Jednak w adaptacji na żywo osobowość Hiei zostaje szybko przeniesiona do bardziej antybohaterskiej roli, którą odgrywa później w anime. Pomija to rozwój relacji Hiei z Zespołem Urameshi.

Podobnie adaptacja Death Note z 2017 roku zmieniła wiele postaci: połączyła Misę i Mię oraz obniżyła rangę Lighta i L z inteligentnych ludzi do typowo prześladowanego nastolatka w Los Angeles i mężczyzny, który grozi wszystkim bronią.

8) Postawa „akcja na żywo zamiast animacji”.

Nieco szerszym zagadnieniem dotyczącym adaptacji anime na żywo – lub ogólnie przeróbek filmów animowanych na żywo – jest przekonanie, że akcja na żywo jest z natury lepsza niż wszystkie inne środki opowiadania historii. Jest to raczej postawa kierownicza, która nęka Hollywood za sprawą fanów anime i gier wideo , rozdań nagród oraz innych dyrektorów i branż zajmujących się rozrywką.

Takie podejście może przelać się na stronę produkcyjną adaptacji anime na żywo i w ten sposób zakończyć projekt, jeśli podczas wywiadów zostanie powiedziane niewłaściwa rzecz. Chociaż wielu fanów zazwyczaj nie bierze tego, co mówi się za kulisami, dosłownie lub w ogóle poważnie, są chwile, kiedy warto zwrócić uwagę na to, co mówi się o tworzonej grafice.

Przykładem innym niż anime są różne remake’i Disneya na żywo, które pomimo tego, że są uważane za znacznie gorsze od ich animowanych odpowiedników, nadal powstają. Przykładem anime jest Ghost in the Shell , film akcji na żywo wydany w 2017 roku, który wywołał kontrowersje związane z udziałem hollywoodzkich aktorów, takich jak Scarlet Johansson.

9) Zła produkcja

Jak wspomniano wcześniej, akcja na żywo jest doskonałym medium do przedstawiania pewnych historii w określonych kontekstach, podobnie jak animacja. Problem pojawia się, gdy w adaptacji anime na żywo wszystko wygląda oczywiste i tanie: wszystkie potwory są źle renderowane CGI, kostiumy nie wyglądają dobrze, a aktorzy nie grają dobrze swoich ról.

Często powoduje to zapomnienie o całej sprawie. Dobrym przykładem zapomnianego filmu w stylu anime jest film akcji na żywo Atak Tytanów , w którym Tytani są zbyt wyraźnie CGI i nie są tak potworni jak w anime. Innym przykładem jest adaptacja anime na żywo Parasyte ze źle wykonanymi scenami walki. Jednak prawdopodobnie jednym z najbardziej niesławnych przykładów jest przykład inny niż anime.

Niezależnie od tego, co fandom Awatar: Ostatni Władca Wiatru myślał o serialu Netflixa , prawie wszyscy woleli go od parodii, jaką był film Ostatni Władca Wiatru z 2010 roku. Kierunek scenariusza był okropny, zakręty wyglądały sztucznie, zbyt wiele punktów fabularnych zostały pominięte, a akcja nie wyglądała tak płynnie, jak w serialu. Do tego doszła okropna gra aktorska i okropny scenariusz.

10) Autentyczność a cynizm

Jest to ponownie szerszy punkt widzenia przy ocenie adaptacji na żywo, ale ma swoje miejsce w społeczności anime. Powodem, dla którego adaptacja One Piece zyskała niemal powszechne uznanie, było to, że pozostała wierna materiałowi źródłowemu, zmieniając pewne rzeczy, na przykład pozbywając się Dona Kriega, i wszystko inne idealnie dopasowując się do siebie.

Film był autentyczny i szczery, a oryginalny twórca towarzyszył mu i był zaangażowany w produkcję niemal na każdym etapie. Problem z innymi adaptacjami anime na żywo polega na tym, że nie mają one tej autentyczności i szczerości. Na przykład jaskrawo kolorowe i pozytywne postacie są często bardziej zabłocone i szare.

Inne przykłady obejmują problem nieprzekonania publiczności do wiary w fantazję lub inwestowania w nią. Fantastyczne lokacje poświęca się na rzecz bardziej współczesnych, postacie wydają się płaskie lub bardzo dwuwymiarowe w porównaniu do ich animowanych odpowiedników, a obsługa fanów jest dodawana, aby zrekompensować brak postaci lub rozwoju. Ucierpiała na tym adaptacja Netflixa Cowboy Bebop .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *