Asmongold odkrywa martwego szczura w domu, szokując widzów Twitcha

Gwiazda serwisu Twitch, Asmongold, wprawił swoich widzów w osłupienie po tym, jak ujawnił, że odkrył w swoim domu martwego szczura, a nawet udostępnił dowód w postaci nagrania wideo ukazującego szczątki nieszczęsnego gryzonia.

Sytuacja mieszkaniowa Asmongolda zyskała rozgłos — choć nie z właściwych powodów. Streamer Twitch stał się tematem memów ze względu na chaotyczne środowisko domowe.

Już w czerwcu Asmongold przyznał, że prędzej czy później będzie musiał zrobić porządki, twierdząc, że warunki jego życia znacznie się pogorszyły, a w jego domu znajdują się martwe zwierzęta.

„Czuję, że w moim domu jest teraz przynajmniej jedno martwe zwierzę” – wyznał. „Jestem pewien na 70%. I jest tam od jakiegoś czasu. Wszędzie jest też pleśń i inne rzeczy”.

Kilka miesięcy później Asmongold natknął się na jedno ze zmarłych zwierząt, o których wspominał.

25 września wielokrotnie nagradzany streamer MMORPG ujawnił, że już wcześniej podejrzewał, że źródłem nieprzyjemnego zapachu jest martwy szczur.

„Wiem, kiedy w domu jest martwy szczur. I budził mnie, więc go złapałem” – stwierdził. „Nagrałem nawet krótki filmik o tym”.

W klipie widać Asmongolda trzymającego szczypcami martwego szczura i unoszącego go nad koszem na śmieci.

„Obrzydliwa, chrupiąca rzecz, która budzi mnie rano” – zażartował w filmie, reagując na to. „Wypierdalaj z mojego życia”.

Widzowie wyrazili swoje obrzydzenie na czacie, a niektórzy zachęcali streamera do „zwrócenia się o pomoc”.

„To jest obrzydliwe” – skomentował jeden z widzów.

Ten incydent nie jest pierwszym razem, kiedy martwe szczury zakłóciły sen Asmongolda. Kilka lat temu wspomniał, że używał martwego szczura jako „budzika” , ponieważ słońce ogrzewało zwłoki, wytwarzając zapach wystarczająco silny, aby go obudzić.

Wygląda na to, że Asmongold nie podjął jeszcze zaplanowanych działań w celu posprzątania domu, ale każda podróż zaczyna się od jednego kroku — o jednego martwego szczura mniej to z pewnością początek.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *