Odkładając na bok jakość, Dragon Ball Akiry Toriyamy jest prawdopodobnie najsłynniejszą mangą i anime typu Battle Shonen wszechczasów. Zadebiutowana w 1984 roku i nadal w tej czy innej formie wciąż kontynuowana, historia Goku pomogła zaprezentować japońską animację krajom zachodnim, stając się jednym z pierwszych seriali, które trafiły do krajów anglojęzycznych. Dragon Ball i jego kontynuacja, Dragon Ball Z, rzucają szeroki cień na shonen w ogóle, a ich wpływ można dostrzec w wielu najbardziej lubianych przez tę grupę demograficzną współczesne wydawnictwa, takie jak My Hero Academia i Jujutsu Kaisen.
Rzecz w tym, że nie wszystkie programy oferują wszystko, co uczyniło Dragon Ball tak wspaniałym. Choć trzymanie się najnowszego pokazu bitewnego może wydawać się kuszące, prawdopodobnie zawiodą w tym czy innym obszarze, niezależnie od tego, czy będzie to skala bitew, czy humor. Jakie są zatem najlepsze anime, takie jak Dragon Ball Z?
Jeden kawałek
Poczucie przygody
trzy wielkie serie shonen to solidne rekomendacje dla fanów Dragon Ball, chociaż wyróżniają się w różnych obszarach. Jeśli ktoś szczególnie szuka akcji i epickich walk, najlepszym wyborem będą Naruto i Bleach. Jeśli jednak ktoś szuka przygody, One Piece przewyższa swoich współczesnych.
One Piece łączy humor, budowanie świata i akcję w sposób podobny do oryginalnej Dragon Ball. Obydwa seriale to głównie anime przygodowe, które zatrzymują się na sporadyczne walki i podkreślają swoje postacie i ich przekomarzanie się. Chociaż sekwencje akcji One Piece mogą być rozczarowujące, serial dorównuje DBZ pod względem skali.
Ranma 1/2
(Przeważnie) Ponadczasowy humor
Ranma 1/2, debiutująca w tym samym roku, w którym rozpoczęła się premiera Dragon Ball Z, to kolejny klasyk anime, który przetrwał próbę czasu, przynajmniej pod względem treści. Choć manga Rumiko Takahashi nie jest tak znana poza Japonią jak posiadłość Akiry Toriyamy, była i nadal jest ogromnym wydarzeniem, a serial z 1989 roku jest idealnym uzupełnieniem oryginalnego Dragon Balla. Obydwa anime łączą humor i sztuki walki, chociaż Ranma 1/2 skłania się bardziej ku temu pierwszemu, a także dodaje nutę romansu.
Tytułowy Ranma cierpi na wyjątkową przypadłość, która powoduje zmianę płci po zanurzeniu w wodzie, co naturalnie powoduje pewne komplikacje kiedy spotyka trzy dziewczyny, które mogłyby zostać jego przyszłymi żonami. W skrócie Ranma 1/2 jest jednym z najzabawniejszych anime lat 90., a większość dowcipów wciąż pojawia się po tylu latach. Nawet jeśli nie zawsze jest to priorytet, sekwencje walki w serialu też są niezmiennie świetne.
KenIchi: Najpotężniejszy uczeń
Sztuki walki & Krotochwila
KenIchi: The Mightiest Disciple to nieco niedoceniane anime shonen, które zostało wyemitowane w połowie 2000 roku. Jak sugeruje tytuł, historia opowiada o Kenichim, słabym chłopaku, którego kolega ze szkoły zainspirował się do uprawiania sztuk walki. 50-odcinkowy serial to w zasadzie jeden długi cykl treningowy, który jest okresowo przerywany przez muskularnych złoczyńców.
Choć technicznie skupiając się na „realistycznych” sztukach walki, postacie KenIchiego ocierają się o przesadne karykatury, choć nadal dają się lubić. Anime jest przepełnione humorem dość podobnym do wczesnego Dragon Balla, chociaż czyjeś postępy w tej serii mogą być porównywalne z ich tolerancją na bzdury Mistrza Roshiego.
Pięść Gwiazdy Północnej
Dziadek Battle Shonen
Niewiele serii shonen jest tak wpływowych jak Dragon Ball, ale Fist of the North Star jest rzadkim wyjątkiem. Na postapokaliptycznej wersji Ziemi Kenshiro przemierza pustkowia i wykorzystuje swoje unikalne sztuki walki, aby wytępić bandytów w stylu Mad Maxa. Chociaż ich kontekst jest inny, sceneria Fist of the North Star jest porównywalna z Namek i pustyniami Dragon Ball Z, co nadaje serialom porównywalną estetykę i klimat.
Chociaż historia zaczyna się stosunkowo prosto, późniejsze wątki anime zwiększają złożoność, niuanse i intensywność. Ze względu na emisję serialu w połowie lat 80. animacja serialu wymaga przyzwyczajenia się w dzisiejszych czasach; nie jest źle, po prostu przestarzały. To powiedziawszy, Pięść walk North Star nie tylko pięknie się trzyma, ale może także rywalizować z DBZ w najlepszym wydaniu.
Baki Grappler
Intensywne bitwy sztuk walki
Pragniesz patrzeć, jak muskularni mężczyźni biją się nawzajem na śmierć? W takim razie Baki to pozycja obowiązkowa. W przeciwieństwie do Dragon Ball, manga Keisuke Itagakiego nie zawiera żadnych nadprzyrodzonych mocy; jednak postacie Bakiego są tak przesadzone, że równie dobrze mogłyby być galaktycznymi władcami, którzy mogą niszczyć światy jednym ruchem nadgarstków. Tytułowy nastolatek chce wyeliminować swojego ojca, najniebezpieczniejszą istotę na świecie, ale aby się tam dostać, będzie musiał stoczyć walkę z całą rzeszą absurdalnie potężnych wojowników, przestępców i prehistorycznych istot ludzkich.
Chociaż Grappler Baki z 2001 roku jest trudny do znalezienia w dzisiejszych czasach, jest okrutny w najlepszy możliwy sposób i prowadzi bezpośrednio do kontynuacji Netflix z 2018 roku. Ta ostatnia miała swoje wzloty i upadki, ale jest uzasadniona w przypadku niektórych najbardziej pamiętnych walk w anime ostatnich kilku lat.
Duch walki
Trzymające w napięciu mecze bokserskie
Fighting Spirit, bardziej znany jako Hajime no Ippo, to klasyczna opowieść o boksie, która opowiada o nieśmiałym i zastraszanym dzieciaku, który stopniowo wspina się po szczeblach kariery. Na pozór anime sportowe może nie wydawać się aż tak podobne do Dragon Ball, ale Hajime no Ippo ma kilka cech wspólnych z ukochaną własnością shonen. Obie serie skupiają się na długich walkach, a te starcia są zwykle zaciekłe, mocne i nieskazitelnie animowane.
Seriale są także adaptacjami mangi, których początki sięgają lat 80., co widać w ich humorze. Podczas gdy serial traktuje swoje mecze bardzo poważnie, Hajime no Ippo wypełnia odcinki pomiędzy walkami interakcjami opartymi na postaciach i dużą ilością komedii. Co ważniejsze, anime jest niezmiennie zabawne.
Zabójca Demonów: Kimetsu No Yaiba
Świetne sekwencje walki
Po wprowadzeniu wielu pokoleń do anime, Dragon Ball Z stopniowo przekazał swoją pałeczkę w kierunku bardziej nowoczesnych właściwości shonen. Jedną z takich serii jest Demon Slayer, a anime okazało się, że sprosta wyzwaniu udźwignięcia takiego ciężaru. Jeśli chodzi o tworzenie płynnych i oszałamiających sekwencji akcji anime, ufotable prawie nie ma rywali. Choć można postawić tezę, że Fate reprezentuje studio w najlepszym wydaniu, Demon Slayer jest bliższy tonowi i strukturze Dragon Ballowi.
Akcja anime rozgrywa się na początku XX wieku i opowiada o wojnie pomiędzy demonami a ludźmi, przy czym ten ostatni jest reprezentowany przez Korpus Zabójców Demonów. Napędzany śmiercią rodziny i plagą demonów swojej siostry, Tanjiro dołącza do Korpusu w nadziei na zemstę i uratowanie rodzeństwa. Narracyjnie, Demon Slayer ma podobną strukturę do Dragon Ball, w tym sensie, że w każdym nowym wątku Tanjiro staje przeciwko jeszcze bardziej śmiercionośnemu Demonowi, który rzuca wyzwanie bohaterowi, by stale rósł w siłę. To powiedziawszy, seria ufotable toczy się w dość szybkim tempie i kładzie nacisk na postacie drugoplanowe bardziej niż większość łuków Dragon Ball.
Zabójcy
Niesamowity serial fantasy z dużym poczuciem humoru
Kolejne anime, które było podstawą lat 90., Slayers to serial w stylu miecza i magii, który przynajmniej przez większość czasu przedkłada komedię nad akcję. Uroczo próżna i przezabawnie arogancka Lina Inverse to kultowa główna bohaterka wszechczasów, która pod względem wartości rozrywkowej może stanąć oko w oko z każdym bohaterem shonen. Kierowana głównie chciwością, Lina wyrusza na szalone przygody w poszukiwaniu skarbów, a towarzyszy jej grupa dziwacznych towarzyszy, którzy nie zawsze są aż tak przydatni.
Slayers jest głupi, czarujący i ujmująco głupi. Anime radzi sobie najlepiej, parodiując motywy fantasy, chociaż niektóre sezony sequeli wkraczają w poważne wątki, uzyskując przyzwoite rezultaty. Chociaż Slayers jest dość dobrze znany, z pewnością jest bardziej zapomniany niż Dragon Ball czy Ranma 1/2, a nie powinno tak być.
Jujutsu Kaisen
Nowy standard w działaniu
Dragon Ball Z to jedno z definiujących gatunek gier typu Battle Shonen, choć niezaprzeczalnie należy do innej epoki. W porównaniu do współczesnych seriali, tempo klasycznego anime może być odrobinę za wolne, a sekwencje walki mogą nie robić wrażenia, jeśli widz zna tylko dorobek branży po 2015 roku. W pewnym sensie Jujutsu Kaisen jest aktualną wersją DBZ, w tym sensie, że reprezentuje szczyt bitew shonen pod względem spektaklu.
Jeśli chodzi o fabułę, oba anime nie mają ze sobą wiele wspólnego, chociaż oba są luźno skupione wokół poszukiwania przedmiotów, które po połączeniu dadzą niesamowitą moc. Dzięki wielu sezonom i filmowi Jujutsu Kaisen prezentuje się całkiem nieźle, oferując nowicjuszom całkiem sporo treści do oglądania. Sekwencje akcji należą do najlepszych w Shonenie, a narracja też nie jest zła.
Dziwna przygoda JoJo
Kolejny klasyk Battle Shonen
Niewiele anime może konkurować z Dragon Ball pod względem popularności i wpływów, ale Dziwaczna przygoda JoJo jest rzadkim wyjątkiem. Wypuszczona w 1987 roku manga nadal cieszy się popularnością ponad trzydzieści lat później. Długowieczność posiadłości można przypisać elastyczności i chęci Hirohiko Araki do przystosowania się do czasów, a także decyzji o podzieleniu historii na części traktujące o różnych bohaterach, których na ogół łączy więzy krwi. To urządzenie do kadrowania pozwala Bizarre Adventure JoJo okresowo zmieniać ustawienie, obsadę, a nawet strukturę.
Co ważniejsze, Bizarre Adventure JoJo ma niesamowity system zasilania wypełniony po brzegi pomysłowymi zdolnościami, nawet jeśli Standy potrzebują kilku łuków, aby w pełni się zmaterializować. Adaptacja również była ogólnie fantastyczna, a prawie każda część przekraczała wcześniejszą fabułę.
Człowiek jednego ciosu
Ostateczny pokonany bohater
Od 2009 roku wielu filozofów zastanawia się nad jednym z najważniejszych pytań współczesnego społeczeństwa: kto zwycięży w walce pomiędzy Saitamą z One-Punch Man a Goku z Dragon Ball? Zasadniczo ci bohaterowie są biegunowymi przeciwieństwami. Kakarot żyje, aby stać się silniejszym i walczyć z potężniejszymi wrogami niż on. To popęd definiuje postać, szczególnie w Dragon Ball Super.
I odwrotnie, Saitama osiągnął już swój ostateczny stan. Pokonując każdego przeciwnika jednym ciosem, bohater dla zabawy jest nie do pokonania, co zabiło entuzjazm Łysego w Pelerynie. Gdyby był na miejscu Saitamy, Goku zareagowałby w ten sam sposób. One-Punch Man fachowo bada cichą depresję swojego bohatera, dostarczając epickie i często przezabawne sekwencje bitew.
Wybielacz
Niespójny, ale pełen momentów wspaniałości
Bleach, jeden z tak zwanych wielkich shonenów, był kiedyś uważany za najsłabszy ze względu na zbyt długie epizody wypełniające i niespójne łuki. To powiedziawszy, saga Soul Society z oryginalnego serialu nadal należy do najlepszych, jakie ma do zaoferowania cała grupa demograficzna, i wypada korzystnie w porównaniu z jakąkolwiek historią Dragon Ball. W 2022 roku Bleach powrócił, aby dokończyć adaptację mangi, a sezony Tysiącletniej Wojny Krwi były po prostu fantastyczne. Pierrot zapewnił najwyższej klasy animacje i emocjonujące bitwy, ulepszając tę dość fascynującą historię samą w sobie.
Bleach może czasami być męczący, ale w szczytowym okresie ma bardzo niewielu konkurentów. Jeśli nowicjusz planuje wypróbować tę książkę, powinien zapoznać się z podsumowaniem rozdziałów uzupełniających Bleacha, aby móc pominąć większość z nich. Nadal pozostaną im setki odcinków do obejrzenia, a ogólne wrażenia będą przyjemniejsze.
Doktor Slump
Inny klasyk Akiry Troiyamy
Dziedzictwo Akiry Toriyamy jest nierozerwalnie powiązane z Dragon Ball (i Dragon Quest) do tego stopnia, że seria całkowicie przyćmiewa wszystko inne stworzone przez Mangękę. Przed narodzinami Saiyan najbardziej znaną własnością Toriyamy był Doktor Slump, komedia o naukowcu, który tworzy potężną-robotyczną dziewczynę o imieniu Arale.
Ponieważ oryginalna (i najlepsza) adaptacja tej mangi została wyemitowana na początku lat 80., serial jest trudny do znalezienia i w dużej mierze jest produktem swoich czasów. Jednak humor anime jest w zasadzie identyczny z Dragon Ballem; w rzeczywistości Doktor Slump jest zabawniejszy, ponieważ stawia na komedię. A serial momentami robi się bardzo dziwny.
Saint Seiya: Rycerze Zodiaku
Podstawa z lat 80
Zdobywająca popularność w tym samym czasie co Dragon Ball, Saint Seiya jest ikoną samą w sobie. Zainspirowana mitologią grecką opowieść opowiada o grupie bohaterów, którym Atena przyznaje moce podczas jej wojny z innymi bóstwami.
Choć nie brakuje w nim akcji, Saint Seiya skupia się raczej na postaciach, a anime wprowadza ekspansywną obsadę i daje większości z nich coś istotnego do zrobienia. Pod względem narracji Saint Seiya i Dragon Ball nie są do siebie aż tak podobne, ale mimo to uderzają w podobny akord ze względu na swój wiek, tempo i prezentację.
Yu Yu Hakusho: Akta duchów
Idealny towarzysz DBZ
Jeśli istnieje jedno anime, które można uznać za towarzyszenie Dragon Ball Z, Yu Yu Hakusho musiałby nim być. Anime, stworzone przez tego samego mangakę, co Hunter x Hunter, opowiada o Yusuke, przestępcy o złotym sercu, który zostaje duchowym detektywem. Naturalnie wiąże się to z pewnymi wyzwaniami.
Yu Yu Hakusho zestarzał się absurdalnie dobrze, prawdopodobnie lepiej niż Dragon Ball. Początkowo podążając za formułą potwora tygodnia, serial ostatecznie przechodzi w długie łuki, które są ambitne i (ogólnie) dobrze napisane. Co ważniejsze, Dark Tournament Yu Yu Hakusho jest prawdopodobnie najlepszym turniejem w anime.
Dodaj komentarz