Rosé BLACKPINK rzekomo zauważone w stanie nietrzeźwym na ulicach USA

Rosé BLACKPINK rzekomo zauważone w stanie nietrzeźwym na ulicach USA

Wczesnym rankiem 14 października (czasu koreańskiego) platforma społecznościowa X (dawniej Twitter) została zalana klipem z udziałem Rosé z BLACKPINK, zauważonym na ulicach USA po imprezie zorganizowanej przez Pharrella Williamsa i jego współpracowników.

Pewien post stał się viralem, gromadząc setki tysięcy wyświetleń, w którym oskarżano Rosé o bycie pod wpływem alkoholu i prawdopodobnie używanie nielegalnych substancji podczas wydarzenia. Wywołało to oburzenie wśród jej fanów, co skłoniło ich do wezwania jej managementu, THE BLACK LABEL, do interwencji i rozwiania tych mylących oskarżeń.

Wideo przedstawiające Rosé (BLACKPINK) rzekomo upojone alkoholem w USA

Na nagraniu widać, że Rosé po imprezie towarzyszyli przyjaciele, a wielu widzów zauważyło, że najwyraźniej potrzebowała ich pomocy, co skłoniło do wysunięcia przypuszczeń na temat jej trzeźwości.

Na nagraniu widać, że czuje się nieswojo, gdy jeden z fanów agresywnie filmuje ją z bliska, a jej przyjaciele starają się chronić ją przed niekorzystnym wizerunkiem.

różowo-czarno-różowy fan

Po rozpowszechnieniu filmu i późniejszych plotkach na X, fani BLACKPINK, szczególnie ci z Rosé, zjednoczyli się, aby przekazać potężny komunikat THE BLACK LABEL. W swoim oświadczeniu podkreślili: „Wzywamy firmę do podjęcia szybkich i zdecydowanych działań przeciwko tym bezpodstawnym plotkom i oszczerczym twierdzeniom dotyczącym Rosé. Takie oskarżenia nie tylko szkodzą jej reputacji, ale także szkodzą jej samopoczuciu”.

róża czarnaróżowa-Pharrell Williams
róża czarnoróżowa

W odpowiedzi na krążące plotki Rosé udostępniła na swoich relacjach na Instagramie zdjęcie obok Pharrella Williamsa, co najwyraźniej wskazywało na jej obojętność wobec oskarżeń. Później tego samego ranka zauważono ją na wydarzeniu koszykarskim, wyglądała na pogodną i zdrową, skutecznie rozwiewając fałszywe narracje, które pojawiły się zaledwie kilka godzin wcześniej.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *