Dwudniowy turniej Deadlock ma się rozpocząć 4 października , oznaczając inauguracyjne wejście hybrydy strzelanki/MOBA Valve do domeny esportu. Niektórzy mogą jednak twierdzić, że to uruchomienie jest nieco przedwczesne.
We współpracy z afterMath Esports Deadlock Prime zostaje wprowadzony jako „zupełnie nowa platforma turniejowa”, zaczynając od zaproszenia oferującego pulę nagród w wysokości 10 000 $ , w której wezmą udział „najlepsi profesjonaliści z kilku gier”. Kim będą ci profesjonaliści? Ogłoszenie udostępnione na subreddicie gry pozostawia to jako niespodziankę.
„Ciężko pracowaliśmy, aby pozyskać najlepszych możliwych graczy, aby stworzyć dla Was angażujące i rozrywkowe doświadczenie” – podkreślono w oświadczeniu, wspominając, że szczegóły dotyczące „graczy, talentu i sponsorów” zostaną ujawnione w nadchodzących tygodniach.
Czy to zaskakujące? Biorąc pod uwagę, że gatunek Deadlock jest idealnie przystosowany do gry w trybie rywalizacji, to absolutnie nie. Połączenie było przewidywalne, ale moment wykonania budzi zdziwienie.
Deadlock Prime to nazwa nowej platformy turniejowej stworzonej we współpracy z afterMath Esports.
Obecnie Deadlock pozostaje w fazie Closed Alpha , a Valve ma jeszcze długą drogę do przebycia, zanim osiągnie fazę beta, nie wspominając o pełnym wydaniu publicznym. W grach konkurencyjnych kluczowe są zarówno stabilność, jak i spójność — zarówno z perspektywy infrastruktury, jak i rozgrywki. Niestety Deadlock nie ma obu. Jak mogłoby być, skoro Valve nie sfinalizowało jeszcze wielu aspektów gry?
Oprócz regularnych awarii w połowie meczu, których doświadcza wielu graczy, co może być dość uciążliwe, meta gry jest w ciągłym ruchu. Oczekuje się ciągłych poprawek i przeróbek od projektu, który wciąż znajduje swoje miejsce, co oznacza, że bohaterowie mogą szybko przejść od bycia dobrze wyważonymi do nadmiernie potężnych przy minimalnych korektach.
„Deadlock ewidentnie nie jest gotowy do gry w turnieju. Jeśli serwerowi uda się pozostać nienaruszonym, nadal będą problemy techniczne, które będą się pogarszać w miarę postępów w grze” – skomentował jeden z graczy w odpowiedzi na ogłoszenie. Dodali: „Nie wspominając o licznych usterkach związanych ze zdolnościami postaci, które zapewniają nieuczciwą przewagę”.
Bebop jest jednym z wielu bohaterów Deadlock, których równowaga ulega drastycznym wahaniom.
Podobnie inni wyrazili obawy dotyczące stale zmieniającej się mety. „Wydaje się, że to przedwczesne w przypadku turniejów grassroots, ponieważ gra znacząco ewoluuje co kilka tygodni. Dla mnie stanowią one pokaz obecnych skrajnych przypadków gry” — stwierdził inny gracz.
Pomimo zmieniającego się krajobrazu, można by argumentować za koniecznością wczesnej ekspozycji i marketingu, ale takie wysiłki mogą nie być krytyczne. Deadlock już szczyci się ogromną liczbą fanów, głównie dzięki przekazowi ustnemu. Na długo przed tym, jak Valve oficjalnie uznało istnienie gry, tysiące osób w nią grało. Po zniesieniu embarga liczba ta wzrosła do dziesiątek tysięcy.
Gatekeeping staje się kolejnym poważnym problemem. Jeśli jedynymi uczestnikami zaproszonymi do rywalizacji są uznani twórcy treści z dużą liczbą obserwujących, w jaki sposób wschodzący gracze mogą znaleźć drogę do uznania?
Shroud brał udział w Deadlocku wiele razy.
„Nie powinniśmy popierać takich inicjatyw” – nalegał jeden z użytkowników, argumentując, że „Otwiera to drzwi dla osób, które już są uznawane za profesjonalistów w różnych grach, aby zdominowały również tę. Wielu graczy w tym subreddicie mogłoby się wyróżnić, ale najpierw uwaga skupi się na tych uznanych wcześniej profesjonalistach? Pozwolić najlepszym talentom wyłonić się dzięki ich własnym zasługom”.
Spośród tych „wcześniej ustalonych” graczy zarówno Shroud, jak i Summit1g grali i dzielili się opiniami na temat Deadlock. Nadal nie jest jednak pewne, czy którykolwiek ze streamerów otrzymał zaproszenie do udziału w turnieju. Jeśli lista uczestników składa się wyłącznie z rozpoznawalnych nazwisk, obawy dotyczące gatekeepingu stają się tym bardziej uzasadnione.
Dodaj komentarz