Lewis Stevenson, znany brytyjski influencer mediów społecznościowych, ceniony za swoje odważne wspinaczki, tragicznie zginął podczas niezabezpieczonej wspinaczki 13 października.
W chwili wypadku Stevenson rzekomo nagrywał materiał, w trakcie którego spadł z wysokości 160 stóp z mostu Kastylia-La Mancha, który jest najwyższym mostem w Hiszpanii.
Partner wspinaczkowy, który był wówczas z 26-latkiem, przedstawił sprzeczne relacje dotyczące wydarzeń prowadzących do upadku Stevensona jego wieloletniej dziewczynie, Savannah Parker. Przyjaciółka wskazała , że Stevenson komunikował swój dyskomfort przed incydentem.
Stevenson poinformował swojego towarzysza, że „nie czuje się dobrze”, co skłoniło przyjaciela do polecenia im zejścia. Influencer odpowiedział: „Daj mi minutę”, krótko przed tym, jak rzekomo stracił przytomność i upadł.
Stevenson spadł z wysokości 160 stóp z mostu Kastylia-La Mancha w Hiszpanii.
Parker podejrzewa, że brak jedzenia mógł przyczynić się do nieszczęśliwego upadku jej chłopaka. „Uważam, że nie zjadł wystarczająco dużo tego dnia, ponieważ zwykle nie przejmowałby się głodem ani pragnieniem” – wspomniała.
„Nie upadł po prostu; stracił przytomność, ponieważ źle się czuł” – wyjaśnił Parker. „Co ciekawe, przez cały czas, kiedy go znam, nigdy nie zemdlał ani nie stracił przytomności. Nie jestem pewien, co się wydarzyło, ale to właśnie przekazał mi jego przyjaciel”.
Lewis Stevenson uchwycony podczas rozkoszowania się dreszczykiem emocji towarzyszącym śmiałej wspinaczce.
Clifford, inny przyjaciel, zauważył: „Wszyscy próbowaliśmy odwieść go od tak ryzykownych przedsięwzięć. Ciągle namawialiśmy go, aby rozważył swoje wybory, ale taka była jego natura. Rozkwitał w tych przygodach, zawsze przekonany, że zwycięży. Dążył do tych dreszczyków emocji wyłącznie dla przyjemności — nie robił tego dla zysku finansowego; był po prostu poszukiwaczem przygód”.
Parker, która spotykała się ze Stevensonem od dekady, przyznała, że chociaż nigdy nie spodziewała się tak tragicznego wydarzenia, była świadoma potencjalnych zagrożeń. „Zawsze namawiałam go, żeby uważał, kiedy wyrusza w podróż. Choć bardzo się martwię, staram się nie skupiać na tym za bardzo i pozwalam mu realizować swoje pasje. Zazwyczaj wracał bezpiecznie. Tym razem tak się nie stało”.
Dodaj komentarz