Fani odrzucają przecieki przed premierą Dragon Ball Daima: „To jest DRAGON BALL”

Dragon Ball Daima ma zostać wydany 11 października 2024 r. , a niezłomni fani serii są pełni ekscytacji na powrót tego epickiego projektu z udziałem legendarnego Akiry Toriyamy . Podczas gdy fani z niecierpliwością czekają na powrót swojej ulubionej serii, przeciekacz próbował zepsuć emocje kilkoma niezweryfikowanymi informacjami.

Przecieki ujawniły pewne wątpliwe szczegóły dotyczące nadchodzącej serii, wywołując oburzenie wśród fanów na kilka dni przed premierą. Niektórzy spekulowali, że przecieki te przyczyniły się do szumu wokół nowej serii. Jednak oddani fani odrzucili takie twierdzenia, twierdząc, że opus magnum Akiry Toriyamy nie opiera się na przeciekach, jeśli chodzi o popularność.

Zastrzeżenie: Poglądy wyrażone w tym artykule są wyłącznie opiniami autora.

Miłośnicy serii Dragon Ball Daima odrzucają ostatnie twierdzenia o popularności serii

Geekdom101 to YouTuber, który regularnie zamieszcza treści związane z monumentalną serią Akiry Toriyamy. Choć jego kanał nie skupia się wyłącznie na przeciekach, często dzieli się poufnymi informacjami o uniwersum Dragon Ball .

12 sierpnia 2024 r . Geekdom101 udostępnił film o Dragon Ball Daima , który zawierał różne przecieki, w tym wprowadzenie nowej „żeńskiej” antagonistki i wskazanie Vegety jako centralnej postaci w nadchodzącej fabule.

Chociaż film nie zyskał ogromnej popularności, część fanów oskarżyła YouTubera o bycie głównym źródłem rosnącej popularności serialu. Niemniej jednak oddani fani wyrazili swoją dezaprobatę w mediach społecznościowych.

Reakcja fandomu

Wielu fanów uznało za obraźliwe, że przeciekaczowi przypisuje się wkład w spuściznę zmarłego Akiry Toriyamy i marketing Dragon Ball Daima . Jeden z fanów zauważył, że nie było żadnej aktywności promocyjnej ze strony zespołu produkcyjnego, nawet w Japonii, ojczyźnie serii.

Inny fan zwrócił uwagę na ciekawe porównanie z poprzednim filmem Dragon Ball , który miał minimalne wsparcie promocyjne, a mimo to zdołał znaleźć się w czołówce 30 najbardziej dochodowych japońskich filmów anime. Pokazuje to, że Dragon Ball Daima nie potrzebuje pomocy osób ujawniających poufne informacje, aby odnieść sukces.

„Mówienie w ten sposób o Dragon Ball jest po prostu niegrzeczne” – stwierdził jeden z fanów .

„Dosłownie nie było żadnego marketingu. Jeden oficjalny zwiastun i dwa teasery. Tymczasem sklepy spożywcze sprzedają Reese’s Puffs z postaciami DBZ. Nie widziałem nigdzie ani jednej reklamy Daima. Przyjaciele w Japonii też nie” – zauważył inny fan .

„DBS: Super Hero również nie miało absolutnie żadnego marketingu i wiecie co? Zarobiło nawet więcej pieniędzy niż DBS: Broly, ponieważ to Dragon Ball. Entuzjazm społeczności sam w sobie jest całym marketingiem” – odpowiedział inny.

„Dragon Ball to Nintendo Anime. Wszyscy o tym wiedzą” – dodał inny fan .

Podsumowanie

Odkładając na bok debaty o popularności, wielu fanów Dragon Ball nie uważa Geekdom101 za wiarygodne źródło z różnych powodów. YouTuber twierdzi, że jest autorytetem w kwestii serii i pomimo krytyki ze strony fandomu dotyczącej jego treści opartych na przeciekach, nadal dzieli się takimi informacjami.

    Przeczytaj więcej o tym, jak fani odrzucają przecieki przed Dragon Ball Daima

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *