Przegląd najważniejszych wydarzeń
- Koo Bon Wo rozwijała swoją pasję do mangi, studiując na Uniwersytecie Kyoto Seika, jedynym uniwersytecie na świecie oferującym dyplom z mangi.
- Koo jako Koreańczyk musiała stawić czoła wyzwaniom, uczęszczając do japońskiej szkoły, ale okazało się to łatwiejsze niż jej doświadczenie w Niemczech. Dzięki ciężkiej pracy i stypendiom udało się przezwyciężyć problemy językowe i finansowe.
- Koo radzi początkującym artystom mangi, aby kontynuowali swoją pasję jako hobby, a nie skupiali się na zarabianiu pieniędzy. Podkreśla także znaczenie ciągłej praktyki i unikania piractwa.
Każdy fan anime i mangi marzył kiedyś o stworzeniu własnego. Choć biorąc pod uwagę konkurencyjną branżę, nie jest to łatwe. Koo Bon Wo, artystka koreańskiego pochodzenia i tak podjęła wyzwanie i realizowała swoją pasję w Japonii, studiując na jednej z, jeśli nie jedynej uczelni na świecie, która oferuje dyplom z mangi: Kyoto Seika University.
W instytucji tej uczestniczyli także wybitni profesjonaliści z branży, tacy jak Naoto Ohshima, projektant Sonic The Hedgehog. Wiele lat później Koo rozpoczęła pracę na Uniwersytecie Kansai Gaidai w Osace, aby dzielić się swoją wiedzą i szkolić kolejne pokolenia mangaki. Od 2023 roku jest także profesorem w Kyoto Seika.
GR: Jak dostałeś się na Uniwersytet Kyoto Seika? Jakie kroki podjąłeś, aby się zapisać?
Koo: W 2005 roku kurs Story Manga był nadal częścią Wydziału Sztuki (obecnie jest to Wydział Mangi), więc mój egzamin wstępny obejmował projekt, portfolio, rozmowę kwalifikacyjną i test z japońskiego. Miałem już JLPT 1kyuu (obecnie N1) – ale ponieważ mają swój własny japoński test, nie było to specjalnie potrzebne. Ale nadal jest to pomocne, gdy ubiegasz się o egzamin wstępny. Teraz bardzo się to zmieniło. Dla mnie był tylko jeden test tylko dla studentów zagranicznych , ale teraz aplikuje się do studentów japońskich, a już od około sierpnia istnieją różne sposoby rekrutacji.
GR: Jak dowiedziałeś się o Kyoto Seika i dlaczego zdecydowałeś się tutaj studiować?
Koo: Przygotowywałem program wymiany zagranicznej na moim niemieckim uniwersytecie w Japonii, aby dowiedzieć się, jak mogę studiować mangę. Wtedy, w cudowny sposób, przyjaciele moich rodziców odwiedzili Kioto i powiedzieli niektórym osobom, że przygotowuję się do wymiany, tylko po to, aby poszukać szkoły uczącej się mangi. I ci ludzie znali kilku innych ludzi z Kyoto Seika, a w 2005 roku Kyoto Seika był JEDYNYM uniwersytetem, na którym można było studiować mangę w celu uzyskania tytułu licencjata. Było wiele akademii, w których można było studiować techniki rysowania mangi przez 2 lata, ale nie uzyskano żadnego dyplomu. Postanowiłem więc porzucić plany wymiany, po prostu spakowałem swoje rzeczy i przeprowadziłem się do Korei, aby przygotować się do egzaminu wstępnego.
GR: Będąc Koreańczykiem, czy napotkałeś jakieś wyzwania, uczęszczając do japońskiej szkoły? Jak je pokonałeś?
Koo: Szczerze mówiąc, było to o wiele łatwiejsze niż wyzwania, jakie stanąłem po przeprowadzce do Niemiec. Jako Koreańczyk język jest bardzo podobny, wyglądam podobnie i mój sposób myślenia jest podobny do japońskiego społeczeństwa. Miałem pewne problemy i zalety, ponieważ byłem Koreańczykiem z Niemiec. Na przykład w Niemczech nie było czesnego na uniwersytetach, ale za Kyoto Seika trzeba było sporo zapłacić. Na szczęście przez lata dostawałam jakieś stypendia, więc wyszło na to, że wydałam mniej pieniędzy, niż myślałam, ale gdybym miała zapłacić pełną cenę, to nie wiem, czy by mi się to udało. Na przykład w 2005 roku studenci zagraniczni płacili zaledwie 50–60% czesnego, ale teraz muszą płacić tę samą kwotę co studenci japońscy, więc zdecydowanie było trudniej.
Wyobrażam sobie też, że język jest bardzo trudny. Jeśli rysujesz mangę, nie wystarczy biegła znajomość japońskiego. Trzeba wykazać się kreatywnością, jeśli chodzi o język japoński, i widzę, że większość moich zagranicznych studentów ma wtedy problemy. Nie są nawet biegli, ale muszą wyjść poza to. Po prostu dużo czytam, aby przezwyciężyć ten problem, a nie ma innego sposobu niż konsumowanie dużej ilości japońskich mediów we wszystkich formach, aby lepiej posługiwać się tym językiem.
GR: Jako z wykształcenia artysta manga, jaką radę dałbyś tym, którzy chcą spróbować swoich sił w tworzeniu mangi/doujinshi?
Koo: Szczególnie w przypadku artystów doujinshi prawdą jest, że w Japonii są artyści doujin, którzy zarabiają nawet więcej pieniędzy niż prawdziwi artyści mangi. Ale w zasadzie rysowanie doujina to hobby, a nie praca. Hobby to coś, na co wydajesz pieniądze, a nie narzędzie do zarabiania pieniędzy. Jeśli grasz w gry online , wydajesz na to pieniądze. I oczywiście, jeśli jesteś w tym dobry, możesz zarabiać pieniądze na swojej grze, być może dzięki temu staniesz się sławny i zostaniesz profesjonalnym graczem. Ale w pewnym momencie nie jesteś już graczem hobbystycznym – gry stają się Twoją pracą.
Więc kiedy zaczynasz rysować doujinshi, nie powinieneś dążyć do pieniędzy. Nie powinieneś smucić się, że nie jesteś wyprzedany i wydajesz więcej pieniędzy, niż zarabiasz. To Twoje hobby, a nie praca. A jeśli nadal będziesz to robić dla zabawy (bo hobby powinno być czymś, czym będziesz się dobrze bawić), pewnego dnia zauważysz, że minusów jest coraz mniej i coraz więcej osób zacznie rozpoznawać Twoje prace, bo tyle czasu nad nimi spędziłeś To; i wtedy nadchodzi punkt zwrotny, czy zamierzasz zostać profesjonalistą? A może nadal będziesz artystą hobbystycznym? Być może już to wiesz, ale jeśli Twoje hobby staje się Twoją pracą, czasami nie sprawia już przyjemności, więc musisz podjąć decyzję ostrożnie.
Tak czy inaczej, najważniejsze jest rób to dalej i nie myśl, że będzie to wystarczająco dobry produkt, aby sprzedać go za pierwszym razem. Rób to dalej i traktuj to jako hobby. Jest jeszcze jedna rzecz, jeśli chcesz zostać zawodowym artystą, nie konsumuj piractwa. Nie możesz kazać ludziom KUPIĆ Twoich prac, jeśli nie płacisz za prace innych osób (które prawdopodobnie są nawet lepsze niż Twoja).
GR: Jakie zajęcia są prowadzone w celu uzyskania dyplomu z mangi w Kyoto Seika? Które z nich okazały się dla Ciebie najbardziej przydatne? Które z nich były największym wyzwaniem?
Koo: W Kyoto Seika są obecnie 2 kursy mangi. Kurs mangi fabularnej i kurs mangi nowej generacji. Ten drugi robi więcej prac cyfrowych niż pierwszy, ale obaj robią w zasadzie te same zajęcia. Najtrudniejszą częścią jest produkcja mangi w drugiej połowie roku. W pierwszym roku musisz zrobić 8 stron, a w drugim roku 16 stron. Rzecz w tym, że musi to być zamknięta historia z 8 lub 16. Nie można narysować mniej lub więcej. Nie wolno też rysować streszczenia czy pierwszego odcinka dłuższej historii, a to musi mieć określoną jakość. Myślę, że wymyślenie historii kończącej się dokładnie na 8 lub 16 stronach jest dość trudne. A poziom wymagany dla tych stron był wyższy, niż się spodziewałem. Wszyscy moi koledzy z klasy byli naprawdę dobrzy, więc bardzo się starałem, aby utrzymać ten sam poziom.
GR: Co wpłynęło na Twoją decyzję o nauczaniu mangi w Kansai Gaidai?
Koo: Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że to ja dostanę tę pracę. Wahałam się też, czy ubiegać się o tę pracę, bo wciąż pisałam pracę magisterską i utknęłam w tym miejscu. Pomyślałem więc, czy nie powinienem po prostu skoncentrować się na nauce? Ale dostawałam stypendium od Klubu Rotary i mój doradca powiedział mi, że zdecydowanie powinnam spróbować ; więc ubiegałam się o tę pracę, myśląc, że jeśli jej nie dostanę, nie będę miała nic przeciwko. Ale mam tę pozycję! I muszę przyznać, że to była dobra decyzja, bo nie sądziłam, że będę dobrym nauczycielem ani sprawiała mi przyjemność nauczanie, ale tak naprawdę sprawia mi to przyjemność.
GR: Ponieważ pracujesz teraz w Kyoto Seika jako nauczyciel, jakie masz nadzieje wobec swoich uczniów, gdy będą realizować swoje cele zawodowe?
Koo: W Kyoto Seika jest nieco inaczej. Jeśli na moich zajęciach w KGU byli uczniowie, którzy nie są zbyt dobrzy w rysowaniu, nie stanowiło to większego problemu. Ale w Kioto Seika to wielka sprawa. Nawet jeśli są dobrzy w rysowaniu, jeśli nie są dobrzy w tworzeniu historii, ja też muszę znaleźć na nie sposób. Zachęcam ich, aby poszli do redaktora i pokazali swoje prace, a żeby to zrobić, muszą dużo rysować, a przede wszystkim studenci, którzy starają się współpracować z redaktorem, będą mieli większe szanse. Próbuję też trenować, aby zobaczyć, co mogą, a czego nie mogą zrobić . Jeśli są dobrzy w rysowaniu, ale mają problemy językowe, może lepiej mieć kogoś, kto narysuje dla nich imię. Jeśli są dobrzy w tworzeniu historii, ale słabo rysują, może powinni spróbować zostać gensakushą (tym, który układa historię, ale rysunek zostawia komuś innemu).
GR: Wraz ze wzrostem popularności Webtoons, jak myślisz, w jakim kierunku zmierza manga?
Koo: Myślę, że manga nadal pozostanie, książki też nie znikną szybko, ale webtoon jest dobrą alternatywą dla mangi . Nawet jeśli smartfony odejdą do historii, a w przyszłości zaczniemy korzystać z innego urządzenia, szanse na to, że kierunek czytania z góry na dół będzie obsługiwany, są większe niż kierunek czytania z prawej strony na lewą. Ale nowe media zawsze oferują nowe możliwości. Na przykład japońska manga nie zdecydowała się na czarno-białą. Nie było wyboru ze względu na koszty. Teraz w webtoon możesz używać dowolnego koloru obsługiwanego przez Twój ekran. W RGB, a nie w CMYK. To spektrum kolorów, o którym nawet nie śniłeś, czytając książki.
Zasadniczo chcę, żeby moi uczniowie dostrzegli nowe możliwości , jeśli zobaczą nowe media, i chcę, żeby rzucali wyzwania i wypróbowywali wszystko, co mogą, do granic możliwości, i dobrze się bawili przy każdej próbie. Myślę, że to szkoda, gdy moi uczniowie powtarzają „nie da się tego zrobić”, a mówią tylko, co można zrobić z drukowanymi książkami. To, czego nie możesz zrobić, nie jest aż tak ważne. Zawsze ważne jest, aby zwracać uwagę na to, co możesz zrobić. I to samo dotyczy rysowania tradycyjnej formy mangi, nie jest ważne, że nie można używać koloru. Lub że masz tylko ograniczoną liczbę stron. Ważniejsze jest, aby dowiedzieć się, co możesz zrobić w trybie czarno-białym i co możesz zrobić, jeśli masz przed sobą 8 pustych stron.
Chociaż na Uniwersytet Kyoto Seika nadal można się zapisać, wiele się zmieniło od czasów Koo – szczególnie jeśli chodzi o branżę mangową jako całość i pod pewnymi względami stało się trudniejsze – ale to nie znaczy, że powinieneś się poddać! Zawsze rzucaj sobie wyzwania i dąż do sukcesu.
Dodaj komentarz