Mieliśmy okazję spotkać się z aktorem Kim Kap-soo, który przed resztą obsady zakończył swoją rolę w weekendowym dramacie tvN „Królowa łez”. Dramat ten opowiada o burzliwej podróży i nieoczekiwanym ponownym rozpaleniu miłości pomiędzy Hong Hae-in (w tej roli Kim Ji-won), dziedziczką Queens Group w trzecim pokoleniu, a Baek Hyun-woo (w tej roli Kim Soo-hyun), rolnikiem syna z Yongdu-ri przez całe trzyletnie małżeństwo. W serialu Kim Kap-soo wcielił się w rolę Hong Man-dae, prezesa Queens Group.
Kim Kap-soo w swojej pracy stanął w obliczu długotrwałej śmierci, potwierdzając swój tytuł „człowieka, który musi umrzeć”. Mimo to zachichotał i zauważył, że dawniej widzowie byli rozczarowani, gdy jego postać nie umarła, a teraz satysfakcjonuje ich dopiero, gdy ogłasza zbliżającą się śmierć swojej postaci. Uznał tę zmianę oczekiwań publiczności za dość osobliwą.
Podczas wywiadu Kim Kap-soo obsypał komplementami swoich młodszych aktorów, z którymi współpracował. Wyjawił nawet, że wysłał SMS-a do Kim Soo-hyuna, w którym pochwalił jego występ po wyemitowaniu pierwszego odcinka dramatu.
Po obejrzeniu pierwszego i drugiego odcinka wysłałem SMS-a do Kim Soo-hyuna. W wiadomości pochwaliłem jego talent i powiedziałem, że jest najlepszy wśród swoich rówieśników. Jestem głęboko przekonany, że jest to niezwykły aktor. Chociaż ta praca może wydawać się prosta, w rzeczywistości jest dość złożona. Z tej perspektywy był on wyjątkowo dobrze napisany i upewniłem się, że Soo-hyun wie, jakie jestem pod wrażeniem. Nie mam wątpliwości, że nadal będzie wiodącą siłą w koreańskich produkcjach. Jeśli chodzi o Kim Ji-won, po raz pierwszy zobaczyłem ją w „Następcach słońca” i byłem pod wrażeniem jej piękna i czystej gry aktorskiej. Tym razem praca z nią była przyjemnością. Jest scena
Źródło informacji znajdziesz pod linkiem: Nate
Dodaj komentarz