Ryan Garcia ostro krytykuje Oscara De La Hoyę i Devina Haneya, odrzucając ujawnienie kolejnego przeciwnika

Ryan Garcia ostro krytykuje Oscara De La Hoyę i Devina Haneya, odrzucając ujawnienie kolejnego przeciwnika

Ryan Garcia odrzucił informację, że jego następną walkę stoczy przeciwko Jose Ramirezowi, mimo że promotor Oscar De La Hoya to sugerował.

Na początku tego tygodnia De La Hoya skontaktował się z X, aby ogłosić, że walka pomiędzy Garcią a byłym zjednoczonym mistrzem świata w wadze superlekkiej „jest coraz bliżej”.

Garcia wraca do wagi superlekkiej po miażdżącej porażce w zeszłym roku w walce o tytuł mistrza świata WBA w wadze lekkiej z Gervontą Davisem , a walka z Ramirezem, byłym mistrzem, była postrzegana jako wielki sprawdzian jego wiarygodności w wadze 140 funtów.

Jednak „King Ry” sam w mediach społecznościowych postanowił wykluczyć tę walkę z równania, po czym zamieścił na X: „Nie, Ramirez. Wyjaśnijmy to sobie.”

Garcia atakuje Haneya i De La Hoyę

Kolejnym dyskusyjnym przeciwnikiem Garcii jest były zjednoczony mistrz świata wagi lekkiej i obecny mistrz WBC w wadze superlekkiej Devin Haney.

Odpowiadając na tweet Garcii wykluczający walkę z Ramirezem, Haney nie mógł powstrzymać się od drwiny ze swojego rywala i napisał na Twitterze: „Śmiertelnie się mnie boisz”.

Garcia odpowiedział na Twitterze: „ŻARTY DNIA”, po czym skupił się na swoim promotorze Golden Boy Promotions, De La Hoya, i zamieścił post: „W tym momencie Ryan Garcia kontra Oscar De La Hoya”.

Były mistrz świata sześciu kategorii wagowych De La Hoya dostrzegł zabawną stronę tej sytuacji i odpowiedział: „ RyanGarcia, tylko proszę, nie uderzaj mnie w brzuch, właśnie to zrobiłem”.

Jednak pomimo protestów Garcii, De La Hoya w dalszym ciągu nawoływał do walki z Ramirezem, z którym właśnie podpisał kontrakt w ramach promocji, w programie X.

W rozmowie z jednym z fanów De La Hoya opisał potencjalną walkę jako „świetny pojedynek” i odpowiedział „tak” na inny tweet, który brzmiał: „Całkiem dobra walka. [Ramirez był] Konkurencją dla Taylora, cieszę się, że nie zmuszają Ryana do powrotu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *