Gwiezdne wojny: kontynuacja trylogii zrobiła jedną rzecz gorszą niż prequele

Gwiezdne wojny: kontynuacja trylogii zrobiła jedną rzecz gorszą niż prequele

Fani Gwiezdnych Wojen mają te same trzy filmy w swoich czołowych rankingach. Złoto zgarnęło „Imperium Kontratakuje”, srebro „Nowa nadzieja”, a brąz „Powrót Jedi”. Poza oryginalną trylogią fani kłócą się o to, czy prequele, czy sequele bardziej naruszyły materiał źródłowy. Obie strony mają rację, ale fascynującym mikrokosmosem twórczego ślepego zaułka kontynuacji trylogii jest odmowa wymyślenia na nowo elementów projektu.

Gwiezdne Wojny rozpoczynały każdą trylogię z radykalnie odmiennym postrzeganiem kulturowym. Pierwszy występ pojawił się nie wiadomo skąd, aby zarobić ogromne sumy pieniędzy i na nowo zdefiniować letni hit. prequele nie spełniły żądań każdego fana. Kontynuacje musiały usunąć plamę. Odcinki 1, 2 i amp; W franczyzie pozostało 3, ale nieśli ze sobą wyjątkowy bałagan. Po dziewięciu filmach o niezwykle zróżnicowanej jakości następna drzemka w Gwiezdnych Wojnach może być dłuższa niż zwykle.

Akcja Sequel Trilogy rozgrywa się kilkadziesiąt lat po Powrocie Jedi

Dziewięć filmów Gwiezdnych Wojen obejmuje tylko nieco więcej czasu niż okres, w którym zostały wydane. W ciągu 42 lat, od 1977 do 2019, filmy obejmowały 68 lat, od 32 BBY do 35 ABY. Weźmy pod uwagę innowacje technologiczne, które pojawiły się na przestrzeni ostatnich 42 lat. Apple II, pierwszy dostępny na rynku komputer z kolorowym wyświetlaczem, zadebiutował kilka tygodni po wejściu do kin pierwszych Gwiezdnych Wojen. Pierwszy Chuck E. Cheese’s Pizza Time Theatre otworzył swoje podwoje osiem dni po tym, jak świat zobaczył „Nową nadzieję”. Najgorętszą grą w tej szczurzej restauracji byłby Sea Wolf – tytuł, w którym gracze patrzą przez fałszywy peryskop i strzelają rakietami w przepływające statki. Wszystko jest inne. Technologia lat 70. trafia na półki sklepów z antykami. Teoretycznie Gwiezdne Wojny poszłyby za podobnym przykładem w ciągu swojej trzydziestoletniej przerwy.

Ale technologia się nie zmieniła.

Przechodząc do sedna, Disney, J. J. Abrams i zespół odpowiedzialny za kontynuację trylogii Gwiezdnych Wojen postanowili unikać odstępstw od wyglądu technologii z epoki oryginalnej trylogii. Filmy pojawiają się na imprezie w większości w niezmienionych wersjach statków kosmicznych, zbroi i technologii z oryginalnej trylogii. Zdecydowali się to zrobić, aby zachować wygląd serii i pozostać jak najbliżej popularnej estetyki. Sokół Millennium pozostał najbardziej charakterystycznym statkiem w Przebudzeniu Mocy. Najwyższy Porządek pożyczył od Imperium więcej, niż można było sobie wyobrazić. W kosmicznych walkach powietrznych nadal biorą udział między innymi myśliwce TIE, TIE Interceptory, X-Wingi, A-Wingi, B-Wingi i kultowy trójkątny Gwiezdny Niszczyciel. Od czasu do czasu pojawiają się nowe statki, ale lwia główna część żołnierzy Gwiezdnych Wojen pojawia się w bitwie z niewielkimi ulepszeniami stylistycznymi w stosunku do klasycznych projektów.

To samo dotyczy wyborów żołnierzy Najwyższego Porządku i Ruchu Oporu. Ci pierwsi wyglądają jak staromodni szturmowcy z bardziej kanciastymi hełmami. Ci ostatni piloci noszą znajomy pomarańczowy kombinezon i białe kamizelki. Projektant kostiumów Michael Kaplan zdawał się dążyć jak najbliżej przykładu z oryginalnej serii. Ten wybór sprawia, że ​​trylogia sequeli jest estetycznie porównywalna z pierwszymi trzema filmami. Gwiezdne Wojny były wówczas marką. Prequele przyniosły mroczne dni, co skłoniło Disneya do ucieczki w bezpieczne miejsce ikonografii. Mimo wszystkich błędów popełnionych w prequelach Gwiezdnych Wojen nadmierne poleganie na ikonografii nie znajdowało się wysoko na liście.

Prequele miały różne statki i technologię

Każdy, kto kiedykolwiek grał w Battlefront, może wspomnieć o różnicach między epokami. Prequele przedstawiają konflikt między WNP a Republiką. Walka Jasnej/Ciemnej Strony pozostaje spójna we wszystkich trylogiach. Podczas gdy w oryginalnej trylogii i sequelach ludzie w podobnych strojach walczą ze szturmowcami, w prequelach klony przyjęły bohaterską rolę, podczas gdy złoczyńcy stworzyli nową armię. Żołnierze-klony wyglądają jak szturmowcy z kilkoma wyraźnymi aktualizacjami, z których wiele jest bardziej kultowych niż zbroja Najwyższego Porządku. I odwrotnie, separatyści wprowadzili droidy, zupełnie nową siłę z kilkoma zapadającymi w pamięć projektami. Statki również cieszyły się pewnym stopniem nowości. Wyjątkowy wygląd Naboo nie przypominał niczego z oryginalnej trylogii. Zmiany te odzwierciedlają zmienioną technologię w 30-letniej przerwie pomiędzy Epizodami III i IV. Chociaż przy wyborze priorytet mogły mieć zabawki, przyczynił się on do poprawy estetyki.

Jeśli Disney kiedykolwiek stworzy czwartą trylogię Gwiezdnych Wojen, będzie mógł wiele się nauczyć z prequeli. Większość lekcji trylogii dotyczy tego, czego nie robić, ale ten rzadki, właściwy wybór rzuca się w oczy. Gwiezdne Wojny muszą wprowadzać innowacje pomimo niechęci Disneya do tego, co znane. Pisarze mogą tworzyć niekończące się wymówki narracyjne, aby ograniczyć prace projektowe do minimum. Odmowa aktualizacji lub wymyślenia na nowo niezbędnych elementów wizualnych, takich jak statki kosmiczne i żołnierze, służy celowi, ale cel ten jest błędny. Chcą, aby Gwiezdne Wojny miały domyślny styl, który oznaczałby logo serii wszystko, co wypuszczą, niezależnie od jakości, tonu i tematu. Same prequele odważnie odstąpiły od tego wymogu i dokonały wizualnych wyborów stylistycznych, aby wypracować odrębną tożsamość. Przyszłe wycieczki muszą zrobić to samo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *