Przegląd najważniejszych wydarzeń
- Sukces serii Last of Us sprawił, że reżyser David Fincher odetchnął z ulgą, że jego planowana kontynuacja World War Z nigdy nie powstała, ponieważ pozwoliło mu to na szersze zgłębienie podobnych tematów.
- The Last of Us pokazało, że adaptacje gier wideo mogą odnieść sukces, jeśli pozostaną wierne materiałowi źródłowemu i przypadną do gustu zarówno fanom gier wideo, jak i szerszej publiczności.
- Wpływ i dziedzictwo The Last of Us stanowi świadectwo tego, jak można prawidłowo przeprowadzić adaptacje gier wideo, zapewniając wciągające wrażenia na żywo, które wyróżniają się i zadowalają fanów.
The Last of Us najwyraźniej sprawił, że reżyser David Fincher był zadowolony, że jego kontynuacja World War Z nigdy nie doszła do skutku.
Seria The Last of Us starała się zaadaptować swój szorstki materiał źródłowy do akcji na żywo. Duży wysiłek opłacił się, ponieważ serial odniósł ogromny sukces, a pierwszy sezon The Last of Us ustanowił nową poprzeczkę w zakresie adaptacji gier wideo .
Chociaż The Last of Us nie przełamało najpierw klątwy adaptacji gier wideo , było to nieoczekiwanym sukcesem i obejmowało wiele dziedzin. Rozmawiając z GQ o swoim najnowszym projekcie, czarnej komedii z motywami zemsty zatytułowanej The Killer, Fincher ujawnił, że The Last of Us ucieszył go, że nie zdecydował się na kontynuację World War Z, do reżyserii której był przywiązany. Zapytany o anulowaną kontynuację World War Z z 2013 roku, Filcher odpowiedział: „Cóż, to było trochę jak The Last of Us. Cieszę się, że nie zrobiliśmy tego, co robiliśmy, ponieważ The Last of Us oferuje znacznie więcej przestrzeni do eksploracji tych samych rzeczy. W naszej sekwencji tytułowej mieliśmy użyć małego pasożyta… użyli go w sekwencji tytułowej oraz w tym cudownym rozpoczęciu z Dickiem Cavettem, talk show w stylu Davida Frosta. Fincher dodał, że wciąż „mówi się” na temat stworzenia dokładniejszej adaptacji World War Z.
World War Z był horrorem akcji na podstawie powieści Maxa Brooksa pod tym samym tytułem i wydanym w 2013 roku przez Paramount. Pomimo kilku problemów podczas produkcji film odniósł sukces, a kierownictwo i czołowa władza Paramount wyobraziły sobie go jako trylogię, która będzie bardziej ugruntowaną, ale wymagającą broni ciężkiej próbą niż The Walking Dead AMC. Pomimo rozpoczęcia przedprodukcji i przywiązania Finchera do reżyserii, projekt nadal został odrzucony, rzekomo dlatego, że chiński rząd zakazał wówczas takich filmów, co doprowadziło do dużej dziury na potencjalnym rynku. Choć planowana kontynuacja prawdopodobnie nigdy nie ujrzy światła dziennego, fani otrzymali pewne pocieszenie w postaci gry wideo World War Z ogłoszonej podczas gali Game Awards 2017, która jest aktywna do dziś.
Choć wielu fanów wierzy, że sequel World War Z mógłby ulepszyć oryginał , trudno tu winić logikę Finchera. The Last of Us miało podwójną zaletę: było adaptacją dobrze napisanej, spójnej historii z ciekawymi postaciami, która spodobała się współczesnej publiczności, a także adaptacją gry wideo, która przyciągnęła ugruntowaną publiczność obok obecnych fanów gatunku. Biorąc pod uwagę wspomniane podobieństwa, nie ma wątpliwości, że widzowie dokonaliby nieprzydatnych porównań w przypadku obu projektów, co mogłoby osłabić oddziaływanie obu projektów.
Dziedzictwo, jakie zbudowało World War Z, jest zasłużone, a The Last of Us może nauczyć inne adaptacje gier wideo, jak prawidłowo i wiernie zapewniać fanom wciągające wrażenia z akcji na żywo, które uzupełniają dynamiczne medium gier, bez postrzegania ich jako chwytu pieniężnego lub nie jest samodzielnym medium.
Sezon 1 The Last of Us jest obecnie dostępny do transmisji strumieniowej na platformie Max.
Źródło: GQ
Dodaj komentarz