Dlaczego Sam Raimi nie powinien reżyserować „Tajnych wojen”

Mimo że jest legendą Marvela, znaną ze stworzenia dwóch najbardziej kultowych filmów o superbohaterach, nie można polegać na Samie Raimim w kwestii reżyserii Secret Wars.

Powszechnie uważa się, że Sam Raimi jest jednym z najzdolniejszych twórców filmowych swoich czasów. W młodości rzucał wyzwanie konwencjonalnym normom swoimi krwawymi i imponującymi filmami „Martwe zło” (uważanymi za jedne z najwspanialszych horrorów, jakie kiedykolwiek powstały). Później, u szczytu swojej kariery, stworzył cieszące się dużym uznaniem Spider-Mana 1 i 2.

Chociaż nie są to pierwsze filmy o superbohaterach nowego tysiąclecia, pierwsze dwa filmy o Spider-Manie odegrały kluczową rolę w ugruntowaniu wiarygodności tego wschodzącego gatunku. Można je nawet postrzegać jako torujące drogę przyszłym sukcesom, takim jak trylogia Mroczny rycerz Christophera Nolana i ekspansywne uniwersum Marvel Cinematic Universe.

Doktor Strange marionetkuje własne zwłoki i kieruje złą magią do Multiwersum Szaleństwa
Studia Marvela

Dziadek filmów o superbohaterach

Bez wątpienia filmy Raimiego o Spider-Manie wywarły znaczący wpływ na Hollywood i gatunek superbohaterów. Jego wkład odegrał kluczową rolę w utrzymaniu popularności postaci ubranych w spandeks. Jednak ostatnie wieści o potencjalnym zaangażowaniu Raimiego w reżyserię Avengers Secret Wars – epickiego finału Marvel’s Multiverse Saga – mogą wzbudzić niepokój u osób zaangażowanych w trwającą fabułę MCU.

Istnieje jednak kilka obaw związanych z reżyserią Raimiego, który ma być najlepszym filmem o superbohaterach. Pierwszą i najbardziej rzucającą się w oczy kwestią jest jego poprzedni film o superbohaterach, Doktor Strange in the Multiverse of Madness, który w najlepszym wypadku był przyzwoity, a w najgorszym – monotonną lawiną pisanek i skinień głową.

Chociaż pojawiały się przebłyski jego charakterystycznej magii, jak na przykład ghule inspirowane Deadite przywoływane przez Strange’a w kulminacyjnym momencie i manipulacje jego własnym rozkładającym się ciałem, cały film sprawiał wrażenie wspólnego wysiłku, a nie spójnej wizji jednego twórcy. To nie do końca wielbłąd, ale raczej film o superbohaterach z lekkim garbem. Nasuwa się pytanie, dlaczego zatrudniono autora takiego jak Raimi, skoro jego kontrola twórcza była ograniczona i oczekiwano od niego dostosowania się do z góry określonego stylu.

Spider-Man walczy z Zielonym Goblinem w Spider-Man (2002)
Zdjęcia Sony

Brakująca magia

Ale szczerze mówiąc, nie to jest głównym problemem. Pomimo mojego rozczarowania, że ​​przy drugim filmie maga z Bleecker Street Raimi nie zyskał większej swobody twórczej, film i tak spełnił oczekiwania Marvel Studios i został przez wielu dobrze przyjęty. Może się to jednak nie zdarzyć, gdyby miał wyreżyserować film o Avengersach. Widzisz, Raimi jest wielkim fanem komiksów. Żywi głęboki podziw dla pracy Steve’a Ditko i Stana Lee przy filmie Niesamowity Spider-Man i niezliczoną ilość razy wyrażał swoją miłość do ilustracji Ditko do Doktora Strange’a.

Do pracy nad tymi filmami skłoniła go autentyczna radość z materiału źródłowego. Widoczny był jednak jego brak zainteresowania niektórymi elementami. Widać to w Spider-Man 3, gdzie Raimi otwarcie przyznał, że nie dbał o postać Venoma. W końcu nie czytał komiksów, kiedy postać została przedstawiona, i nie miał żadnego osobistego przywiązania do najbardziej oślizgłego przeciwnika Spideya.

Jednym z głównych powodów, dla których Spider-Man 3 jest uważany za rozczarowanie (przepraszam czytelników z pokolenia Z, „zapamiętywalność” filmu nie decyduje o jego jakości), jest fakt, że reżyser Sam Raimi był zmuszony do umieszczenia określonej postaci w celach komercyjnych. Jednak ta postać nie pasowała do oryginalnej wizji Spider-Mana Raimiego, na którą duży wpływ miały wczesne historie Steve’a Ditko i Stana Lee.

https://www.youtube.com/watch?v=Ne7y9_AbBsY

Pomimo wyraźnej miłości Raimiego do inspirowanych Ditko dziwnych efektów wizualnych w Multiverse of Madness, oczywiste jest, że mniej inwestuje w aspekt wieloświata. Staje się to widoczne podczas oglądania filmu, ponieważ wydaje się, że zatrzymuje się on w połowie, aby zaprezentować aleję z autografami komiksowymi. Chociaż oglądanie Johna Krasińskiego w piżamie Fantastycznej Czwórki może być przyjemne, ostatecznie wydaje się to wyrachowanym posunięciem, mającym na celu uspokojenie fanów MCU i osób wiecznie online, które niewątpliwie poklepią się po plecach za swoje przewidywania dotyczące obsad fanów.

Mimo że Multiverse of Madness stanowi kolejny rozdział w historii Wandy, Raimi nie zadał sobie trudu, aby wcześniej obejrzeć WandaVision. Można to przypisać jego zaufaniu do swojego zespołu, który poprowadzi go we właściwym kierunku. Jednak podkreśla również tendencję Raimiego do nie angażowania się w coś, jeśli nie jest tym osobiście zainteresowany.

Lepsza klasa bohatera…

Nie tego oczekuje się od kogoś, kto kończy sagę. Bardzo wątpię, czy Raimi podszedłby do tego w ten sam sposób, ponieważ nie wyobrażam sobie, żeby poświęcił czas na pełne obejrzenie etapów 4 i 5 i prawdziwe związanie się z treścią.

Pomimo jego szczerych zamiarów nakręcenia filmu o Avengersach, wątpię, czy zamierza stworzyć film, o który tak marzą fani.

Być może zamiast trzymać się swojego zwykłego podejścia, Marvel powinien rozważyć podjęcie ryzyka w przypadku Raimiego w swoich nadchodzących filmach. Biorąc pod uwagę letnią reakcję na Fazę 4 i Fazę 5, może nie być rozsądne, aby Marvel stawiał na Raimiego. Osobiście mam egoistyczną nadzieję, że Raimi nie dołączy do ekipy Avengersów, bo bardzo chciałbym zobaczyć, jak reżyseruje więcej horrorów i potencjalnego Spider-Mana 4 z Tobeyem Maguire’em.

Czy jesteś fanem wszystkiego, co Marvel? Mamy dla Ciebie szczegółowe artykuły, które zagłębiają się w szczegóły daty premiery Deadpool 3 i daty premiery Thunderbolts. A jeśli to nie wystarczy, przygotowaliśmy obszerną listę najlepszych nowych filmów dostępnych do przesyłania strumieniowego w tym miesiącu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *