Choć „Rebel Moon” Zacka Snydera jest podzielony na dwie części, zapewnia on widzów, że dodatkowa „wersja reżyserska” nadal będzie zawierała mnóstwo seksu i przemocy.
Choć wielu krytyków skrytykowało Rebel Moon, pierwszą część sagi science-fiction Zacka Snydera, reżyser ma w planach drugą część oraz wersję reżyserską, która nadal będzie dostępna dla fanów.
W poprzednich wywiadach Snyder ujawnił, że zawsze planował reżyserską wersję Rebel Moon, ponieważ miał odrębną wizję filmu. Uważał jednak, aby nie zrazić znacznej części widzów, więc zasadniczo nakręcili dwie różne wersje filmu.
Reżyser Zack Snyder podzielił się niedawno z fanami pewnymi szczegółami na temat nadchodzącego filmu Rebel Moon: The Director’s Cut. W wywiadzie dla Unilad wyjaśnił, że obie wersje filmu bardziej przypominają wersje alternatywnego wszechświata, a nie tylko wersje rozszerzone. Wspomniał też, że choć określa się je mianem wersji reżyserskiej, to można je niemal postrzegać jako dwa osobne filmy.
Podczas kręcenia planowaliśmy sfotografować aktorów mówiących różne dialogi. To było jak kręcenie wersji obcojęzycznej i zdawaliśmy sobie z tego sprawę, kręcąc wersję z oceną R.
Zdaniem Snydera fani mogą spodziewać się zaskoczenia kontrastem, jaki zaprezentuje nowa wersja filmu. Stwierdził, że ton filmu stał się znacznie bardziej przesadzony i celowo, szczególnie w odniesieniu do elementów seksualnych i przemocy. Dodaje to filmowi nową warstwę i czyni go bardziej świadomym, choć nie do końca parodią. Ekstremalna przemoc przesuwa granice i dodaje nieoczekiwany element do gatunku science-fiction.
Oczekuje się, że Snyder stworzy kolejną wersję wyreżyserowanego przez siebie filmu, biorąc pod uwagę jego historię wydawania osobistej wersji filmu Liga Sprawiedliwości. Pierwotnie był dyrektorem, zanim władzę przejął Joss Whedon.
Reżyser oznajmił także, że brutalna wersja Rebel Moon zadebiutuje latem 2024 roku, po kilkumiesięcznej premierze Rebel Moon Part II.
Zarówno część 1, jak i część 2 Rebel Moon można teraz oglądać strumieniowo w serwisie Netflix.
Dodaj komentarz