„Samolubne” wyrzucenie Draymonda Greena podważa nadzieje Warriors na play-offy w NBA

Gwiazda Warriors, Draymond Green, wścieka się po swoim ostatnim wyrzuceniu, a nadzieje drużyny Golden State na play-offy w NBA wisieją na włosku.

Draymond Green otrzymał wczesny faul techniczny po tym, jak wściekł się na sędziów zaraz po pierwszym typie meczu przeciwko Orlando. Zdobycie drugiego też nie zajęło dużo czasu.

Niecałe cztery minuty po rozpoczęciu meczu Green został zdyskwalifikowany z pozostałej części pojedynku, pozostawiając swoją drużynę zdaną sobie na samodzielną walkę z Magic.

Golden State wygrało mecz pomimo wybryków Greena, mocno trzymając się dziesiątego miejsca w Konferencji Zachodniej NBA .

Reakcja Steph Curry na wyrzucenie Greena szturmem odbiła się na mediach społecznościowych. Klip z transmisji pokazuje, jak Curry zakrywa twarz i pozornie staje się wzruszony.

Po meczu Curry opowiedział o sytuacji, podkreślając, jak bardzo Warriors potrzebują Greena, aby zakończyć walkę w fazie play-off.

„Powiem tylko, że go potrzebujemy” – powiedział Curry reporterom po meczu. „Więc wszystko, co trzeba, aby utrzymać go na parkiecie i być dostępnym, właśnie to musi się wydarzyć”.

Trener Warriors Steve Kerr podtrzymał te komentarze, mówiąc mediom, że Green „zasłużył” na wyrzucenie.

Tim Legler z ESPN poszedł jeszcze dalej, nazywając działania Greena „samolubnymi”.

„Jedyne słowo, które przyszło mi do głowy, to „egoistyczny” – zauważył Legler. „To samolubne posunięcie wobec swojego zespołu, gdy desperacko muszą cię mieć”.

Ostatni przypadek oznacza 19. wyrzucenie Greena w jego karierze w NBA. To drugi wynik w lidze od 2000 roku, za niesławnym porywczym Rasheedem Wallace’em.

Jeśli Green zostanie ukarany dalszą karą w postaci zawieszenia, będzie to siódmy taki przypadek w jego 12-letniej karierze w NBA.

Bez Greena w składzie Warriors brakuje zdolnego zmiennika w defensywie, co, jak wspomniał Legler, stawia ich za bilą 8 w Konferencji Zachodniej.

Biorąc pod uwagę reakcję Curry’ego i Kerra na wyrzucenie, warto zastanowić się, czy szatnia Golden State też jest tym zmęczona. Green gra najmniej minut na mecz od 2013 roku, a w tym sezonie jego skuteczność po obu stronach boiska spadła.

Złe nawyki 34-latka zaczynają przeważać nad jego produkcją. A to potencjalnie oznacza zagładę dla dynastii Wojowników na ostatnich nogach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *